Robić swoje

No i wyszedł kolejny rocznik maturzystów ze szkoły, kolejna klasa, którą przez kilka lat przygotowywałam/próbowałam przygotować do egzaminu dojrzałości. Zawsze mam w takich sytuacjach niedosyt, że nie powiedziałam na lekcjach wszystkiego, że nie dałam z siebie wystarczająco dużo, że może przez roztargnienie nie zrobiłam jakiegoś ważnego tematu. Towarzyszy mi też obawa, czy to, co mówiłam na lekcjach, zapadło w pamięć młodych ludzi, bo przecież przy tylu innych atrakcyjnych środkach przekazu i ich treściach wypadam na tym tle bardzo blado. Zastawiam się, czy byłam odpowiednio stanowcza i konsekwentna, czy może zbyt liberalna i pobłażliwa dla tych, co unikali pracy?

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Na żarty

Prima aprilis kiedyś mnie bawił. Nawet niedawno jeszcze potrafiłam się śmiać z żartów i – co dziwne – nawet z uczniowskich. Czasem oni wprowadzali mnie w błąd, jak na przykład jedna z politechnicznych klas, która totalnie przemeblował mi pracownię podczas długiej przerwy, a czasami ja ich, gdy spóźnialskiemu zafundowałam chwilę stresu, każąc mu pisać kartkówkę z materiału, jakiego jeszcze nie było na lekcjach. Co ciekawe zorientował się po dobrych kilkunastu minutach, że coś tu nie pasuje z zapisanymi pytaniami 😊

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Ekologia w kryzysie

Ostatnio na lekcji tłumaczyłam maturzystom realia PRL i stanu wojennego. Nie było to łatwe zadanie, bo dla nich jest to tak odległy i abstrakcyjny czas, jak dla mojego pokolenia II wojna światowa, więc te opowieści brzmią bardzo archaicznie. Ale że pewne niuanse z peerelowskiej rzeczywistości wciąż zalegają mi w pamięci, mogłam się nimi podzielić i wyklarować młodzieży, by lepiej poczuli klimat omawianej lektury. Mówiłam im o kartkach na cukier, mięso, czekoladę, o czynach społecznych, pustych półkach w sklepie, niedziałających telefonach, rozmowach kontrolowanych czy też problemach z nabywaniem papieru toaletowego…

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Superata

Kilka dni temu pytam swoich uczniów, czy wezmą udział w Złotym Dyktandzie i słyszę: A co za to dostaniemy? Kiedy sugeruję, że wato wybrać się na wernisaż albo jakąś prelekcję, festiwal filmowy, niezmiennie pada pytanie: a będą za to oceny?

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Listopadowe rozkminy

Wczoraj na przerwie podchodzi do mnie koleżanka wuefistka i mówi, że już nie ma siły do tych dzieciaków. Wymyśla im ciągle jakieś ciekawe układy na aerobik, wyszukuje atrakcyjną muzykę, a oni znudzonymi minami manifestują swoje niezadowolenie i niechęć do współpracy.

Pewnie gdyby mi się empatia nie zacięła, zaczęłabym ją pocieszać, że to poniedziałek, że jesień, że czasem tak jest… Ale nie tym razem.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pierwszy tydzień siłaczki

Pierwszy tydzień nauki za nami. A za chwilę skończy się pierwszy weekend tego roku szkolnego, po którym tak wiele sobie obiecywałam i jak zwykle na planach skończyłam.

Trudno wrócić do trybu praca, gdy za oknem iście wakacyjne klimaty. Jeszcze trudniej wytrzymać, kiedy nagrzane mury, jak termos, grzeją nas w klasach i odbierają energię.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Czy jestem dziadersem?

Myślałam, że sobie dam spokój z całą tą, za przeproszeniem, gównoburzą o umieranie/zdychanie zwierząt, czyli zamieszaniem wywołanym przez prof. Bralczyka, ale jednak nie umiem odpuścić. Tym bardziej, że nie cierpię hejtu, a ten właśnie stał się udziałem ludzi niezgadzających się z opinią językoznawcy.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Majowy wehikuł czasu

Kończy się kolejny bardzo długi weekend, kiedy to kumulacja majowych świąt pozwala na prawie wakacyjny relaks. Kiedy byłam dzieckiem a potem nastolatką, trzeci maja nie był świętem, nie było wolnego od szkoły czy pracy. W maju jedynie pierwszy dzień tego miesiąca był uroczyście obchodzony jako Święto Pracy, ale wolnego nie było, bo trzeba było radośnie maszerować w pochodzie pierwszomajowym, niezależnie od woli, pogody a nawet radioaktywności, jak w pamiętnym 1986 r.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Przy okazji zupy

To było osiem lat temu, kiedy w jednej z fajniejszych lokalnych restauracji slow food zamówiłam zupę krem z pokrzyw. Wcześniej nie przypuszczałam, że ten popularny chwast, który kojarzy się ze swędzącymi bąblami na skórze po bliskim z nim kontakcie, może być tak wykwintnie spożytkowany. Zafascynowana tym smakiem od ośmiu lat co roku w sezonie przyrządzam zupę z pokrzyw i zachwycam się nie tylko jej wykwintnością, ale też soczystozieloną barwą. W tym roku ledwie zdążyłam z tym gotowaniem, bo pokrzywy niespodziewanie szybko wyrosły i już się zabierają do kwitnienia, co oczywiście nie jest korzystne dla walorów smakowych 😉.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Taki sobie wiatr takich sobie przemian

I znowu media na tapet wzięły szkolną polonistykę, a to za sprawą ruchów ministerstwa, które – zgodnie z obietnicą – rozpoczyna przygotowania do kuracji odchudzającej podstawy programowe. Duże były nasze, polonistyczne, nauczycielskie oczekiwania i nadzieje, że wreszcie jakiś głos rozsądku przebije się przez żelbeton mocno ugruntowany wcześniejszymi decyzjami i przewietrzy się lista lektur, dostosuje do gustów młodych czytelników, do zmieniającej się rzeczywistości.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz